nieobecność, ale ten uśmiech wynagrodził
jej wszystkie smutki. Nik miał na sobie wytarte dżinsy i obcisłą czarną koszulkę. Wyglądał rewelacyjnie i bardzo podniecająco. - Cześć - powiedział. - Jak się masz? Jak się miewa Danny? - Oboje jesteśmy w doskonałej formie - odparła, wpatrzona w Nikosa jak w obrazek. - Danny od rana dosłownie tryska energią. - Świetnie - ucieszył się Nikos. Przyklęknął obok chłopczyka, połaskotał go w stopkę. - Cześć, maluchu. Co robisz? Carrie przyglądała się im obu w zachwycie. Po raz pierwszy Nik zwrócił się bezpośrednio do Danny'ego. Może wreszcie chciał nawiązać kontakt ze swoim małym bratankiem. - Uczy się rzucać kamieniami - odpowiedziała w imieniu malca Carrie. - Wszyscy lubią rzucać kamieniami w wodę - stwierdził Nik, nadal zwracając się do Danny'ego. - Musimy cię tylko nauczyć, że trzeba bardzo uważać, kiedy w pobliżu znajdują się jacyś ludzie. Danny odpowiedział uśmiechem. Podniósł łapki do R S góry, jakby prosił, żeby Nik wziął go na ręce. Nik najpierw spojrzał na Carrie, a potem uniósł chłopczyka wysoko w powietrze i zaraz do siebie przytulił. - Przejdźmy się - powiedział, wstając z klęczek. Ruszył brzegiem piaszczystej plaży, a Carrie podreptała za nim. Bardzo dziwnie się czuła. Powinna być zadowolona, że Nik próbuje nawiązać kontakt z Dannym, ale jakoś nie umiała się cieszyć. A przecież wyszła za mąż wyłącznie ze względu na Danny'ego. - Razem z bratem puszczaliśmy kaczki - opowiadał Nikos. - Często urządzaliśmy sobie zawody. - Mnie się to nigdy nie udaje - mruknęła Carrie. Zdała sobie sprawę, że także po raz pierwszy Nik podzielił się z nią osobistym wspomnieniem o Leoniodasie. Wszystkie te nowości odrobinę ją niepokoiły. - Myśmy dużo ćwiczyli - Nikos się uśmiechnął. - Każdy z nas chciał być najlepszy. - Tutaj? - spytała Carrie. Pamiętała, że Leonidas nie chciał, żeby Danny był wychowywany tak samo jak jego ojciec. - W tej zatoce? - Nie, ale tamta wyglądała podobnie. Leżała na kontynencie, w posiadłości rodziców. Tę willę kupiłem dopiero kilka lat temu. Przyjeżdżam tu, kiedy chcę mieć trochę spokoju od zgiełku wielkiego miasta. Carrie pomyślała, czy to aby nie jest dobra okazja, żeby go zapytać o coś, co ją nurtowało od samego początku. Trochę się obawiała reakcji Nika, ale mimo wszystko postanowiła zaryzykować. - Jak to się stało, że dopiero niedawno dowiedziałeś się o istnieniu Danny'ego? - spytała. R S