- Co z tego? Przyjechałem się pożegnać. Znalazłem
twoje zwłoki. Natychmiast zadzwoniłem na 911 i zawiadomiłem policję. Kelsey trzymała się chyba tylko dlatego, że nie mogła do końca uwierzyć. Pracowała z Larrym przez wiele lat. Trzymała jego stronę podczas rozwodu. Spała z nim pod jednym dachem. Zbliżył się o krok. Poczuła, że ogarnia ją przerażenie. Jednak już raz walczyła o życie. Teraz także się nie podda. 379 - Kels... - powiedział bardzo łagodnie - postaram się, żeby cię nie bolało. Oparła się o barek. Larry się zbliżał. Sięgnęła za siebie, chwyciła dzbanek z kawą i rozbiła Larry'emu na głowie. Krzyknął, gdy odłamki szkła kaleczyły mu twarz. Efekt wzmocniła gorąca kawa. Pchnęła go z całej siły i rzuciła się do ucieczki. Dane wpadł do domu tak, że zderzył się z Kelsey. Larry biegł za nią. Dane odepchnął Kelsey na bok i przygotował się do spotkania z napastnikiem. Larry jednak zatrzymał się. Twarz miał zalaną kawą. Na skroni wyrastał guz. - Więc to ty zabiłeś Sheilę - stwierdził spokojnie Dane. - Nie, ty. Tak to wygląda. Dane, nie spuszczając wzroku z Larry'ego, wyjął z kieszeni telefon. W odpowiedzi Larry wydobył mały pistolet. - Nie rób tego, Dane! Nie tylko ty umiesz strzelać. Podoba ci się ta mała sztuka? To damska zabawka. Ale z tej odległości... Dane, nie masz do czynienia z Lathamem. Ja nie jestem czubkiem. Zrobiłem tylko to, co musiałem zrobić. Rzuć ten telefon. Mogę cię zabić jednym strzałem. I zrobię to - ostrzegł. Dane zawahał się, potem powoli opuścił rękę z telefonem. - Jeśli nas zastrzelisz, nie wykręcisz się. Nie masz szans. - Wyjdźmy na zewnątrz - polecił Larry. 380 Dane porozumiał się wzrokiem z Kelsey. Zrozumiała, że ma słuchać... żeby zyskać na czasie. - Dobrze - zgodził się Dane. - Wyjdźmy. Wiem, że lubisz zabijać ludzi na mojej plaży. - W razie potrzeby zastrzelę cię tutaj. Rzecz jasna wiem, o co ci chodzi. Każda sekunda daje promyk nadziei, czyż nie tak, Dane? - Może i tak. Ale ty też potrzebujesz tych sekund. Musisz wymyślić sposób zabicia nas tak, żeby cię nie złapali. Tym razem jednak jesteś już skończony. Na pistolecie są twoje odciski, a gliny nie są idiotami. - Mogę je zetrzeć.