Ale jakby na to inaczej spojrzeć, to Adam także zdradził tego blondyna… Zwilżył
wargi, przysiadając na chodniku. Czyli Filip nie był takim dobrym kochankiem! Nie sprostał potrzebom księcia, skoro ten szukał sobie kogoś w klubie! Aż uśmiechnął się sam do siebie, ciesząc się, że to jego wybrał wtedy Adam. - A coś było z nim nie tak? – zapytał szatyn. Krystian wydął wargi w zastanowieniu. Nie był brzydki, naprawdę. Mógłby nawet wrzucić go do kategorii „w miarę atrakcyjnych”, ale nie wyżej. Brakowało mu mięśni. Szerokich barków i masywnego karku. Westchnął cichutko rozmarzony. A Adam taki był! Adam miał twarz modela, był wysoki i wysportowany! No po prostu facet o jakim marzy każdy! I do tego te czarne, kręcone włosy, które związywał w tą seksowną kitkę. Wyłączył się trochę, zapominając zupełnie, gdzie był. Ocknął się jednak, znów powracając do podsłuchiwania. - No bo nie jesteś – powiedział blondyn. Krystian zmarszczył brwi, nie bardzo rozumiejąc kontekst. Skarcił się w myślach za tamto odpłynięcie od rzeczywistości. – Znaczy… tak jakby – zaplątał się. Krystian aż wyjrzał zza krzaków dyskretnie, uważnie obserwując całą sytuację. Miał idealny wgląd na mimikę szatyna, który uśmiechał się teraz nieco drapieżnie i podszedł bliżej Filipa. Oczy nastolatka otworzyły się szeroko, a on wychylił się jeszcze bardziej, aby niczego nie przeoczyć. Serce biło mu coraz szybciej z podekscytowania. Jeżeli się pocałują, to… - Szczerze? – spytał szatyn, stając niebezpiecznie blisko blondyna, który potaknął. – Podobasz mi się – powiedział to tak cicho, że Krystian musiał się natrudzić, aby usłyszeć to wyznanie. Musnął wargi niższego, ale lepiej zbudowanego chłopaka, całując niespiesznie. Na twarzy nastolatka pojawił się szeroki uśmiech. A więc Filip zdradza Adama! Czyli… Och, Boże! Ma szanse u księcia! Obaj siebie zdradzają, czy może być lepiej?! Zadowolony podniósł się z ziemi i niezauważony czmychnął w boczną blokową uliczkę. Teraz tylko odczeka chwilę i porozmawia sobie z tym całym Filipem! A później – kto wie? Może też i z Adamem? Ktoś go wreszcie musi uświadomić, że jest zdradzany! Zagryzł wargę, układając sobie w głowie cały plan rozmowy z Filipem. Musi mu jakoś pokazać, że Adam nie potrzebuje kogoś takiego i że najlepszym kandydatem na jego kochanka jest właśnie Krystian. A przy okazji powiedzieć mu, że brunet także nie jest najwierniejszym partnerem. Rozdział czwarty Książę jest idealny! Leżał na łóżku, szczerząc się sam do siebie. Tak! Miał numer księcia! Mógł teraz do niego dzwonić i pisać smsy! I powoli rozkochiwać go w sobie! Aż westchnął z rozmarzeniem, gdy przez głowę przebiegła mu myśl, jakby to było cudownie, gdyby książę się w nim zakochał! Byłby chyba wtedy najszczęśliwszym gejem, jakiego ta ziemia nosiła! Już sobie wyobrażał wieczorne spacery z księciem za rękę, pocałunki, a nawet… seks. Och, tego ostatniego najbardziej się nie może doczekać. Wciąż pamiętał, jak to było, kiedy Adam był w nim. Cudowne uczucie… Mimo że trochę go bolało. Przyłożył komórkę do ucha, dzwoniąc do księcia po raz… chyba już stracił rachubę. No, ale tym razem (jak i poprzednim), książę włączył zajętość. Po tym, jak odebrał jego pierwszy telefon i zorientował się, kto taki do niego wydzwania, już nie odbierał. Na początku pogroził trochę, żeby nie dzwonił już więcej, ale Krystian się nie poddawał! Był wytrwały w tym, co robił! Nagle usłyszał dźwięk dzwonka do drzwi. Z ciężkim sercem odłożył aparat na łóżko, wstając i wychodząc na korytarz. Otworzył drzwi, spoglądając na Karola.