uwagę.

  • Marcela

uwagę.

25 June 2022 by Marcela

23 Odburknęła coś pod nosem. Shep znalazł stare trampki. Neandertalczyk? To właśnie powiedziała? Nawet nie zawiązał sznurowadeł, tylko wyszedł na dwór i zmarszczył brwi. Skip wyrywał się na smyczy i ujadał. - Zamknij się! - huknął Shep. Zaraz jednak poczuł wyrzuty sumienia, bo retriever rzucił się ku niemu w nadziei, że pan go pogłaszcze. Shep westchnął i wydeptaną przez psa ścieżką w trawniku podszedł do niego i poklepał go po łbie. - Pójdziemy na polowanie, ty i ja. Już niedługo, staruszku - obiecał, a potem poczłapał do gumowego węża. Nad kręgiem błota z przeciekającego kurka, który zamierzał naprawić od paru tygodni, krążyły osy. Oganiając się od nich, rozwinął wąż i podszedł do basenu. Na powierzchni niezmienianej od tygodnia wody zebrały się źdźbła trawy, chwasty i martwe owady. Shep wylał starą wodę, napełnił basenik i pomyślał, że już zasłużył na wieczorne wylegiwanie się w fotelu. Donny i Candice hałasowali na tylnym ganku, a potem, piszcząc z zachwytu albo złości, wskoczyli do czystej wody. Candice miała śliczną buzię - Shep uważał, że będzie z niej wykapana matka - ale Donny był chuderlawym dzieciakiem o wielkich, załzawionych oczach, któremu wiecznie ciekło z nosa. Prawdę mówiąc, Shep nie przepadał za swoim najmłodszym synem - miał z tego powodu wyrzuty sumienia, ale nie mógł nic na to poradzić. Donny marudził, narzekał, a Peggy Sue go rozpieszczała i nigdy nie pozwalała Shepowi zlać chłopaka paskiem, nawet jeśli na to zasłużył. Zakręcił kurek, wyprostował się i zerknął przez boczne podwórze na ulicę, którą akurat przejeżdżał stary gruchot marki El Camino. Za kierownicą, z rozwianymi czarnymi włosami i papierosem w czerwonych, wilgotnych ustach, siedziała Vianca Estevan, córka człowieka, którego wedle powszechnej opinii Ross McCallum wyprawił przedwcześnie na tamten świat. Zbyt duże okulary przeciwsłoneczne zakrywały dobrze znane Shepowi oczy - oczy, które płonęły niczym węgielki. Jedno krótkie spojrzenie - i już zauważył, że Vianca ma na sobie głęboko wyciętą, białą koszulkę, która częściowo obnaża jej piersi. Kiedy wrócił do domu, zacisnął zęby, próbując zignorować kolejną erekcję. Tymczasem Peggy Sue kroiła cebulę, a bekon skwierczał w rondelku na płycie piekarnika. Krople rozgrzanego tłuszczu, podskakiwały i spadały na blat. - Wspaniale pachnie. Nic nie odpowiedziała. Sięgając do lodówki po następne piwo, pomyślał, że jego żona jest ostatnio podenerwowana. Zerknęła tylko na niego, zacisnęła wargi i nie gderała. Wiedziała, że nie warto. Shep przyglądał się jej i znowu poczuł twardość w spodniach. Ile to czasu się nie kochali? Tydzień? Dwa? Długo. Próbował przytulać się do niej co noc, ale ona ciągle powtarzała, że nie jest w nastroju, a potem odwracała się na bok w ich małżeńskim łożu ze zwisającym materacem i zostawiała go niezaspokojonego. - Ubiegasz się o posadę szeryfa? - zapytała w końcu, wrzucając garść talarków cebuli do rondelka. Natychmiast zaczęły skwierczeć w gorącym tłuszczu. - Tak. - Złożyłeś podanie? - Nie. - Nie uważasz, że powinieneś? - Powinienem. - Co cię powstrzymuje? - Nawet na niego nie spojrzała, kiedy zdrapywała nożem resztki cebuli z wyszczerbionej 24 deski do krojenia. - Robota. - Teraz nie chciał o tym rozmawiać. Lepiej byłoby dla niej, gdyby nie wiedziała. - To dlatego, że Ross McCallum wychodzi na wolność, prawda? - zapytała. Był zaskoczony, że domyśliła się, w czym rzecz. - Mnie się wydaje, że prokurator okręgowy chce ponownie zająć się tą sprawą, bo naciskają na niego ludzie z miasteczka, a także Chicanosi i Latynosi, czy jak oni się tam zwą. - Mniej więcej o to chodzi. - Oparł ramię o kredens i przyglądał się jej. Nigdy nie przestawała go zdumiewać. Nieraz wydawała mu się ciemna jak tabaka w rogu, kiedy indziej dostrzegał w niej przebłyski inteligencji, z którą rzadko się zdradzała. - Już rozmawiałem ze Smithem. - Z Nevadą? - Natychmiast zauważył, że jej ramiona zesztywniały. Zawsze miała słabość do Metysów. Cholera, taką słabość przejawiała połowa kobiet w okręgu. Nigdy nie potrafił pojąć, dlaczego z pozoru zdrowe na umyśle kobiety pożądają nicponia ranczera o bardzo niechlubnej reputacji, który - jak sądził Shep - wiedział o zamordowaniu Estevana znacznie więcej, niż był gotów przyznać.

Posted in: Bez kategorii Tagged: moja matka, moja matka, ćwiczenia aby szybko schudnąć,

Najczęściej czytane:

Chodnika nie było, tylko dziurawa asfaltowo-żwirowa ulica.

Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności byli ubrani całkiem nieźle na nocną wyprawę: Brian miał na sobie zielone bojówki i czarną koszulkę, Milla - dżinsy i bordową bluzkę bez rękawów. Oboje ... [Read more...]

Może wrócić do pomysłu użycia siebie jako przynęty Ale na

kobietę, nie na Diaza. Musiałby się jakoś upewnić, że Diaz jest gdzieś daleko, potem wysłać wiadomość do pani Boone. Pilną - taką, której by nie zignorowała, no i nie czekała na powrót Łowcy Przyszłaby ... [Read more...]

...

inni organizatorzy, burmistrz i nastawiona prospołecznie część śmietanki towarzyskiej El Paso. Milla zawsze musiała przemawiać; po tylu latach nie ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 balustrady-szklane.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste