- Matthew, mówi Zuzanna. Przepraszam, ale... -

  • Marcela

- Matthew, mówi Zuzanna. Przepraszam, ale... -

24 May 2022 by Marcela

Czy Sylwia...? - Nie, nie chodzi o Sylwię. Musisz tu przyjechać. - To znaczy gdzie? - Bolała go głowa. - Do szpitala? - Nie. Powiedziałam, że nie chodzi o Sylwię. Matthew nagle uświadomił sobie, że Zuzanna mówi bardzo cicho. - Czemu ty szepczesz, Zuzanno? Co się dzieje? - Nie mogę przez telefon. Naprawdę bardzo cię potrzebuję. Tu, w Aethiopii. Muszę z tobą pomówić. - Tak? Od kiedy? - Zabrzmiało to lodowato, lecz nic nie mógł poradzić. - Matthew, proszę! - Jest późno. - Zerknął na Kat. - I chyba bierze mnie jakiś wirus. Cokolwiek to jest, może poczekać do rana. - Nie, nie może. - Zuzanna umilkła na chwilę. - Matthew, tu się rozgrywa koszmar i jeśli zaraz, tej nocy, nie opowiem ci o wszystkim, to naprawdę obawiam się najgorszego. - Coś z dziewczynkami? - W głowie odezwał mu się głos: Co cię to obchodzi? - Z całą rodziną. Z nami wszystkimi. Zrozumiał, że strach w jej głosie był prawdziwy. - Okej. - Przyjedziesz? - Powiedziałem „okej". 341 - Jak prędko? - Nie wiem. Jak się da. - Matthew, postaraj się jak najprędzej. Błagam! - Jestem na drugim końcu miasta. - Jeśli przyjedziesz samochodem albo taksówką, stań z daleka od domu. Będę wyglądać przez okno, więc nie dzwoń. - Zuzanno, do diabła, co się tam dzieje? - I nie używaj kluczy, nie chcę, żeby Kahli zaszczekał. - Kurczę. - Odłożył telefon i wyskoczył z łóżka. - Chyba nie wychodzisz? - spytała Kat z naganą w głosie. Szlafrok, który miał na sobie w łóżku, rozchylił się i Matthew sięgnął po pasek, żeby wyglądać przyzwoicie. - Coś jest grubo nie tak. - Znaczy się, w domu? Przytaknął milcząco, rozglądając się za swoim ubraniem. - Zuzanna wyraźnie czegoś się boi. - Twoje rzeczy wiszą w kuchni. Tam jest cieplej, pomyślałam, że szybciej wyschną. - Dziękuję... Nawiasem mówiąc, wyglądasz fantastycznie. - Dziękuję także. Myślałam, że Zuzanna jest w obozie nieprzyjaciela? - Z pewnością nie polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia - odrzekł po drodze do kuchni - ale chyba zaczynam nabierać do niej pewnego szacunku. - Czy to ona zobaczyła nas u Selfridge'a? Patrzyła na mnie jak na psie gówno. A pamiętasz, jak zmusiła cię do tej ohydnej rodzinnej terapii? - Zuzanna uwielbiała Karo. - Matthew wciągał już spodnie. - To znaczy, naprawdę ją kochała. - Zapiął pasek i sięgnął po koszulę. - Wyschło porządnie? - Wspaniale, dziękuję.

Posted in: Bez kategorii Tagged: córka anny muchy, anna dziewit meller, kot leczy,

Najczęściej czytane:

a to nie jest jej dom. Jack to jej pracodawca,

człowiek zadowolony z siebie i świata. Ale za to Malinda wcale nie była zadowolona. Wszystkie mięśnie i nerwy miała napięte jak postronki. ... [Read more...]

zasnęłaś. Przepraszam, że cię obudziłem.

Kate wymamrotała coś w odpowiedzi, ale nie mógł tego zrozumieć. Kiedy znowu pochylił się w jej stronę, zauważył, że oddycha miarowo. Zasnęła. ... [Read more...]

synowie mieli to, czego ja nie miałem. Rozumiesz to?

- Tak, rozumiem, ale to są twoje potrzeby, a nie chłopców. - Malinda położyła rękę na dłoni Jacka. - Jack, dzieci potrzebują ciebie. Twojej miłości ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 balustrady-szklane.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste