Bobby.

  • Marcela

Bobby.

24 May 2022 by Marcela

Zgrzytając i brzęcząc, Niania zdołała wreszcie przekro- czyć ścieżkę i dołączyła do nich. Zatrzymała się, wciągnęła koła napędu, po czym usadowiła się obok swoich pod- opiecznych. Pozostawała w zupełnym bezruchu. W jednym oku, tym, które ocalało, odbijały się promienie słońca. Dru- gie nie było z nim zsynchronizowane. Spoglądało tak, jak- by niczego nie rejestrowało. Niani udawało się obciążać tyl- ko jedną, tę mniej uszkodzoną stronę metalowego kadłuba, jej ruchy były jednak nieporadne, źle skoordynowane i bar- dzo wolne. Wokół rozchodziła się nieprzyjemna woń — wy- nik nadmiernego tarcia oraz niewłaściwego spalania paliwa. Jean przyjrzała się jej uważnie. Delikatnie i współczu- jąco poklepała pogiętą i wyszczerbioną skorupę kadłuba. — Biedna Nianiu! Cóż takiego musiałaś robić? Co ci się przytrafiło? Miałaś wypadek? — Wepchnijmy Nianię do wody — powiedział rozleni- wiony Bobby. — Zobaczymy, czy potrafi pływać. Czy Nia- nie potrafią pływać? Jean nie przystała na tę propozycję, ponieważ uznała, że Niania jest zbyt ciężka. Opadłaby na samo dno i nigdy więcej by jej nie ujrzeli. — No dobra, w takim razie nie zepchniemy jej — zgo- dził się Bobby. Na chwilę zapadła cisza. Ponad głowami siedzących przemknęło kilka ptaków, puszystych kuleczek przecina- jących smugami niebo. Mały chłopiec niepewnie pedało- wał po żwirowej dróżce, przednie koło rowerka chybotało się lekko. — Szkoda, że nie mam roweru — zamruczał pod nosem Bobby. Chłopiec przejechał obok nich, wychylając się mocno na boki. Po drugiej stronie jeziora otyły mężczyzna wstał i wyczyścił fajkę, stukając nią o oparcie ławki. Zamknął książkę i ruszył wolno ścieżką, wycierając z czoła pot wiel- ką czerwoną chustką. — Co się dzieje z Nianiami, gdy są już stare? — zapy- tał zaciekawiony Bobby. — Co wtedy robią? Dokąd idą? — Idą do nieba. — Jean z wielką czułością poklepała zielony, powgniatany korpus. — Idą do nieba, zwyczajnie, jak my wszyscy. — Czy Nianie się rodzą? Czy one zawsze istniały? — Bobby zaczął snuć domysły na temat fundamentalnych praw rządzących kosmosem. — A może kiedyś dawno te- mu na świecie nie było żadnych Niań? Ciekawe, jak wte- dy wszystko wyglądało. — Ależ Nianie były zawsze — wyjaśniła zniecierpli- wiona Jean. — Jeżeliby ich nie było, to skąd by się później wzięły? Bobby nie umiał odpowiedzieć na to pytanie. Zastana- wiał się przez chwilę, ale wkrótce zaczął odczuwać sen- ność... był jeszcze zbyt mały, żeby rozwiązywać podobne dylematy. Powieki mu ciążyły i zaczął ziewać. Brat i siostra leżeli na ciepłej trawie, na skraju jeziora, spoglądali na nie-

Posted in: Bez kategorii Tagged: ile żyją chomiki, koty i psy zdjęcia, aktorki barw szczescia,

Najczęściej czytane:

68. Technik usług fryzjerskich

69. Technik usług kosmetycznych 70. Technik usług pocztowych i telekomunikacyjnych ... [Read more...]

alfonsa. Że ktoś włamał się do komputera w klinice

Beau-champ. - O Boże! - westchnęła, czując, że tonie. Zerknęła w górę, ale twarz Allbeury'ego zniknęła. ... [Read more...]

szpitala St Thomas w stanie takiej euforii z powodu

ocalenia życia, że przez jakiś czas nawet nie czuła bólu. Allbeury siedział przy niej w karetce i cały czas trzymał ją za rękę. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 balustrady-szklane.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste