Nik siedział w jedynym fotelu, jaki znajdował się
w mieszkaniu, i przyglądał się, jak Carrie porządkuje pokój. Miała na sobie obcisłe getry i koszulkę, które zapewne były jej strojem domowym. Patrzył na nią i nie potrafił opanować pożądania. Carrie Thomas miała przepiękne ciało i poruszała się z gracją po pokoju, który służył jej za kuchnię, jadalnię i salon jednocześnie. Przestrzeni w tym jej mieszkaniu było niewiele, ale Nik prędko się zorientował, że jest bardzo funkcjonalnie zaaranżowana. Wciąż jeszcze przypominała o beztroskich czasach, gdy Carrie pędziła życie młodej kobiety bez zobowiązań, ale rzeczy Danny'ego były w niej rozłożone w taki sposób, jakby od zawsze tu właśnie było ich miejsce. Danny spał smacznie w sypialni. Lek przeciwgorączkowy i pełna butelka picia wystarczyły, by zasnął niemal od razu. Carrie stwierdziła, że to pewnie jedna z tych drobnych dolegliwości, jakie często dokuczają niemowlętom i na szczęście szybko mijają. Robiła wrażenie osoby, która zna się na rzeczy; Nikos wolał nie wchodzić jej w drogę, kiedy układała Danny'ego do snu. Obserwacje, jakie poczynił przy okazji bardzo go zdziwiły i jeszcze bardziej uradowały. Z niewiadomych przyczyn uznał, że Carrie Thomas nie nadaje się na matkę, a ich pierwsze spot- R S kanie w gabinecie Darrena tylko potwierdziło to przekonanie, toteż jej całkowite oddanie maleństwu było dla niego miłym zaskoczeniem. Mimo to nadal chciał zabrać swego bratanka do Grecji. Owszem, Carrie miała dobre chęci, ale była zdana wyłącznie na siebie i musiała pracować zawodowo. Nie mogła dać dziecku ani połowy tego, co mógł mu dać Nikos Kristallis, za którym stała tworzona przez wiele pokoleń rodzinna fortuna. No bo, dajmy na to, sypialnia. Była taka maleńka, że dziecięce łóżeczko zajmowało połowę wolnego miejsca. A co będzie, jak Danny podrośnie? Gdzie wciśnie się łóżko normalnego rozmiaru? Coś się w nim poruszyło, gdy pomyślał o sypialni i podwójnym łóżku, na którym sypiała Carrie. Nie było bardzo duże, ale pomyślane dla dwóch śpiących razem osób. Nikos nie potrafił się pogodzić z myślą, że Carrie dzieli to łóżko z mężczyzną. - Dobrze, na razie wystarczy - głos Carrie, wyrwał Nika z zamyślenia. - Chcesz kawy? - Bardzo chętnie - odparł bez namysłu, choć niełatwo mu było wrócić do rzeczywistości. Myślał o wspaniałej figurze Carrie, o jej zwinnych ruchach i pragnął jej tak bardzo jak niczego na świecie. Dotąd nie mógł zapomnieć wczorajszego pocałunku, który miał być tylko pretekstem, sposobem na odebranie jej telefonu Darrena i odłożenie go z powrotem na miejsce. Nik prędko zapomniał o telefonie, o Darrenie i w ogóle o całym świecie. Musiał się bardzo