Okno nie było otwarte, tylko stłuczone. Od niewielkiego otworu

  • Marcela

Okno nie było otwarte, tylko stłuczone. Od niewielkiego otworu

25 June 2022 by Marcela

pośrodku szyby rozchodziła się pajęczyna pęknięć. Odstawiła na stół kubek z herbatą i ostrożnie dotknęła palcem krawędzi otworu. Tej szyby nie stłukł zabłąkany ptak ani piłka baseballowa. Otwór był za mały. Kamień? Pocisk? Serce zaczęło jej głośno dudnić. Nie, tylko nie to. Nie dwukrotnie w ciągu jednego dnia. Na krześle stojącym przy pianinie, dokładnie naprzeciwko okna, zobaczyła okruchy tynku, a wyżej, w ścianie, była dziura. Lucy wstrzymała oddech, wspięła się na krzesło i przesunęła ręką po postrzępionej krawędzi tapety. Czubki jej palców pokrył gipsowy pył. Dziura była pusta. Nie znalazła w niej kuli. Zeszła z krzesła i na czworakach zaczęła przeszukiwać podłogę. Zajrzała pod pianino, podniosła brzegi dywanika. W końcu usiadła i zaczęła się zastanawiać. A więc jednak. Jakiś łajdak strzelił jej w okno, zakradł się do domu, zabrał kulę i znów zniknął, przez nikogo niedostrzeżony. Kiedy? Jak? Dlaczego? I jak to możliwe, by nikt niczego nie zauważył ani nie usłyszał? Wczoraj wieczorem była z dziećmi w Manchesterze. To mogło się zdarzyć wtedy. Dom był pusty. Okno jadalni wychodziło na wschód. Dalej był garaż, stodoła, strumień. Może jakiś myśliwy, który polował w lesie nad strumieniem, przypadkiem trafił w jej okno, wpadł w panikę, zakradł się do domu i zabrał kulę? Ale dobrze wiedziała, że to nie był przypadek. Zastanawiała się, co robić dalej. Wiedziała, że jeśli zadzwoni po policję, to tej nocy nie pójdzie już spać, a poza tym będzie musiała opowiedzieć wszystko dzieciom. A to byłby dopiero początek. Policjanci skontaktowaliby się z Waszyngtonem, a policja z Kapitolu czułaby się w obowiązku sprawdzić, czy te wydarzenia miały coś wspólnego z Jackiem Swiftem, no i oczywiście powiadomiłaby o wszystkim jej teścia. Lucy podniosła się niepewnie. Czy teraz miała już wystarczający powód, by odwiedzić Sebastiana Redwinga? Wróciła do kuchni, wylała herbatę do zlewu i zamknęła tylne drzwi, a potem poszła do swojej sypialni. – Przydałby się pies – mruknęła do siebie. Duży, zły, głośno szczekający pies. Mogłaby go wytresować tak, by chodził na ryby z J.T. Madison na pewno też by go polubiła. Podjęła decyzję. Do diabła z Redwingiem. Zaraz po powrocie z Wyomingu zacznie się rozglądać za psem. ROZDZIAŁ DRUGI Sebastian zsunął się z konia i opadł w cień. Znajdował się na dalekich krańcach swej posiadłości i był pewien, że nikt go tu nie znajdzie. A jednak dopadli go. W rozkołysanym dżipie, który zbliżał się w jego stronę, było ich dwóch. Mógł przejechać konno na

Posted in: Bez kategorii Tagged: przemek kossakowski rodzice, żona borysa szyca, żona borysa szyca,

Najczęściej czytane:

uświadomił sobie, że zasypia.

61. Chloe wydawało się, że siedzi tak już całe wieki, wsłuchując się w różne domowe odgłosy, aż wreszcie na korytarzu rozległy się kroki ... [Read more...]

mama jeszcze bardziej się martwiła...

Sylwia czuła, jak narasta w niej przerażenie. Napiła się herbaty i czekała. - On ciągle to robi. Ciągle na nas narzeka i wypłakuje się mamie. ... [Read more...]

- Po śmierci Richarda - tłumaczyła mu wcześniej Sylwia - Chloe

bardzo przylgnęła do matki, więc z łatwością mogła nadal być dzieckiem. Ale teraz, kiedy i Karo odeszła, dla małej może to oznaczać koniec dzieciństwa. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 balustrady-szklane.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste