- Tak? - Mark uniósł się z miejsca.
- Czytałam ogłoszenie w dzisiejszej gazecie - rzekła. -Czy ta praca wciąŜ jest aktualna? - O jakiej pracy pani mówi? Dziewczyna dziwnie na niego spojrzała, po czym wyjaśniła: - Praca niańki. Poszukuje pan, a ja mam duŜe doś... - Zaszła jakaś pomyłka. śadnego ogłoszenia nie zamieszczałem. - W takim razie bardzo przepraszam, Ŝe pana niepokoiłam. Mark przez chwilę podąŜał za nią wzrokiem, po czym rzekł: - Wybacz, muszę zadzwonić, wyjaśnić to. Po paru minutach wrócił zasępiony. - No? - zapytał Jake. - Pomyłka? - Nie - odparł Mark z westchnieniem. - Przed paroma dniami Alli zaniosła im tekst. - Odchodzi od ciebie? - Widocznie. - Ty zupełnie nie wiesz, co dzieje się z twoimi kobietami! - Muszę iść. Na razie. I skierował się ku drzwiom. Nie, Alli nie moŜe go opuścić! - Dokąd się wybierasz? Alli wyszła z pokoju Eriki, która właśnie zasnęła, i natknęła się na Marka. - Przestraszyłeś mnie - powiedziała. - Nie wiedziałam, Ŝe jesteś w domu. - Odpowiedz mi na pytanie, Alli. Starał się panować nad wzburzeniem. - No dobrze, chodźmy do kuchni - rzekła. Przemierzał kuchnię tam i z powrotem. Zatrzymał się, spojrzał na nią. - Gdzie się wybierasz, moja droga? - powtórzył. - Podpisałaś umowę. - Tak - przyznała. - I nie odejdę, póki nie znajdziesz kogoś na moje miejsce. Wtedy wyjadę do Austin. Jakby wbiła mu sztylet w serce. Oparł się o kuchnię, by nie stracić równowagi. Ona nie opuszcza go, zamierza tylko wyjechać z Royal. - Dlaczego mi to robisz, Alli? Nabrała powietrza w płuca i powiedziała: - To całkiem proste. Przez bite dwa lata kochałam cię i robiłam wszystko, Ŝeby się tym nie zdradzić przed tobą. To była moja tajemnica i tylko moja. Wiedziałam, co stało się z twoją Ŝoną, i wiedziałam, Ŝe moŜesz o niej nie zapomnieć, ale nie było to dla mnie waŜne; kochałam cię i nic innego się nie liczyło. Zatrzymała się, usiadła przy kuchennym stole. - Ale teraz jest juŜ inaczej. Moje uczucia liczą się, są dla mnie waŜne. Zostałam niańką Eriki i boli mnie to, Ŝe uwaŜałeś, Ŝe manipuluję sytuacją, by zostać twoją kochanką. To nie jest tak. - Wiem, Alli, i przepraszam cię, Ŝe takie stwarzam pozory. WciąŜ jestem pod wraŜeniem tego, co powiedziałaś tamtej nocy. Spojrzenia ich się spotkały. - Nie, to Ŝadna wymówka. Czuję to, co czuję, Mark, i nic, co powiesz czy zrobisz, nie zmieni sytuacji. Doceniam twoją uczciwość, szczerość, ale chyba najlepiej będzie, jak wyjadę z Royal i rozpocznę gdzieś nowe Ŝycie. Zaczął coś mówić, ale przerwała mu: - Nie, Mark, musisz coś zrozumieć. Pół Ŝycia spędziłam, troszcząc się o Karę. Kiedy przyjechałeś tu, zakochałam się w tobie i naprawdę sądziłam, Ŝe ta skrywana miłość mi wystarczy. I wystarczała. Póki nie zostałam twoją kochanką. Dopóki nie przekonałam się, jak pięknie jest kochać kogoś, dzielić z nim Ŝycie. Po chwili milczenia ciągnęła dalej: - Teraz, kiedy juŜ wiem, co znaczy miłość, podjęłam pewną decyzję. Bo mój problem polega na tym, Ŝe męŜczyzna, którego kocham, nie odwzajemnia mojej